ZARZĄDZANIE
Gdzie szukać finansowych „wąskich gardeł”?
Wydajna produkcja, sprawny park maszynowy i terminowe realizacje zleceń to podstawa działania każdego zakładu przemysłowego. Mimo to wiele firm boryka się z poważnymi problemami z płynnością finansową. Coraz częściej to nie technologia, lecz właśnie finanse stają się głównym źródłem operacyjnych napięć.
Data publikacji: 18.07.2025
Data aktualizacji: 18.07.2025
Podziel się:

Kiedy pieniądze nie nadążają za produkcją
W realiach wysokich kosztów stałych, intensywnych zakupów materiałowych i cyklicznych wypłat wiele firm przemysłowych funkcjonuje na granicy płynności. Problem nie tkwi w braku zleceń, lecz w gotówce, która przez długie tygodnie – a nierzadko miesiące – pozostaje zamrożona w wystawionych fakturach. Wartości te widnieją w bilansie jako należności, ale w praktyce nie zasilają konta operacyjnego. Gdy skala takich odroczonych płatności rośnie, firma traci zdolność do elastycznego reagowania: trudno realizować inwestycje, terminowo regulować własne zobowiązania czy choćby zwiększyć produkcję mimo rzeczywistego popytu. Właśnie w tym miejscu szczególnego znaczenia nabiera rola CFO – osoby, która musi identyfikować wąskie gardła w przepływach pieniężnych i aktywnie nimi zarządzać, zanim zaczną destabilizować operacje i ograniczać rozwój przedsiębiorstwa.
Produkcja, która nie wie, że spóźniona dostawa skutkuje opóźnieniem płatności od klienta, może nieświadomie generować kolejne zatory.
Gdzie ukrywają się finansowe wąskie gardła?
W pracy z firmami produkcyjnymi regularnie obserwuję, że problemy z płynnością nie wynikają z braku zamówień, ale z niepozornych powtarzalnych błędów w strukturze finansowej. Często są one rozproszone i trudne do uchwycenia.
Jednym z najczęstszych przykładów są nadmierne zapasy. Z logistycznego punktu widzenia zwiększają one bezpieczeństwo operacyjne, ale z perspektywy finansowej wiążą się z zamrożonym kapitałem. W wielu firmach magazyny wypełnione są surowcami, które przez miesiące nie generują żadnego zwrotu. Dodatkowym, często niedostrzeganym źródłem napięć finansowych w firmach przemysłowych jest brak planowania przepływów pieniężnych na poziomie operacyjnym. Chodzi tu przede wszystkim o sposób ustalania terminów płatności – zarówno na fakturach sprzedażowych, jak i na fakturach kosztowych. Zdarza się, że handlowcy oferują klientom odległe terminy płatności bez konsultacji z działem finansowym, a jednocześnie firma reguluje własne zobowiązania znacznie szybciej niż powinna. W rezultacie powstaje luka: gotówka z wystawionych faktur „wisi” w należnościach, z konta zaś znikają środki potrzebne do codziennego funkcjonowania.
Brak synchronizacji między wpływami i wydatkami nie tylko pogarsza bieżącą płynność, ale przede wszystkim uniemożliwia wykorzystanie wolnych środków do celów rozwojowych. Firmy zgłaszają, że mają pełen portfel zamówień i potencjał do zwiększenia produkcji, ale brakuje im dostępnych środków na inwestycje – często tylko dlatego, że z pozoru „niewinne” terminy płatności zostały źle zaplanowane.
Wreszcie wiele firm nie posiada spójnego widoku na finanse. Brak centralizacji danych sprawia, że CFO działa często na fragmentarycznych informacjach, co utrudnia planowanie i szybką reakcję. W takich wypadkach już sama integracja danych i wdrożenie systemów raportowania przynosi znaczną poprawę.
Im bardziej rozwinięta struktura organizacyjna, tym większe ryzyko wąskich gardeł – nie w produkcji, lecz w finansach. Ich identyfikacja i eliminacja stają się dziś jednym z kluczowych zadań każdego dyrektora finansowego.
Jak eliminować problemy?
Rozwiązanie problemów finansowych wymaga równoległego działania na poziomie organizacyjnym, technologicznym i kulturowym. Trzeba uporządkować obieg dokumentów, wdrożyć spójną politykę zarządzania należnościami i przeszkolić zespoły finansowe. Warto także sięgnąć po narzędzia IT, które automatyzują monitoring płatności, integrują się z systemami ERP i pozwalają szybciej reagować na nieprawidłowości. Kluczowa jest również świadomość finansowa w całej organizacji – każdy dział powinien rozumieć, jak jego działania wpływają na płynność firmy.
Na poziomie technologicznym warto postawić na narzędzia, które automatyzują monitorowanie płatności, przypominają kontrahentom o zbliżających się terminach i integrują się z firmowymi systemami ERP. Taka automatyzacja nie tylko usprawnia codzienne działania, ale także pozwala wcześniej wychwycić ryzyka związane z opóźnieniami. Niezwykle istotne jest również zaszczepienie w całej organizacji kultury finansowej. Każdy dział powinien rozumieć, że jego codzienne decyzje – np. związane z terminowością dostaw czy wystawianiem faktur – mają bezpośredni wpływ na płynność firmy. Produkcja, która nie wie, że spóźniona dostawa skutkuje opóźnieniem płatności od klienta, może nieświadomie generować kolejne zatory.
W związku z tym warto wskazać faktoring jako narzędzie, które integruje te rozwiązania. Choć na pierwszy rzut oka służy tylko przyspieszeniu płatności na podstawie wystawionych faktur, w praktyce wspiera zarządzanie całością przepływów finansowych. Umożliwia natychmiastowy dostęp do środków, a w modelu odwrotnym – opłacenie zakupów u dostawców na preferencyjnych warunkach. Dodatkowo oferuje praktyczne narzędzia online monitorowania płatności oraz pomaga ocenić ryzyko związane z nawiązaniem współpracy z nowym kontrahentem. To elastyczne rozwiązanie może nie tylko eliminować wąskie gardła, ale także budować przewagę konkurencyjną firmy.
Trudne do zauważenia problemy, które trzeba rozwiązać
Finansowe wąskie gardła są równie niebezpieczne, jak produkcyjne – tylko trudniej je zauważyć. Często ukryte w danych, terminach i relacjach z kontrahentami, mogą zablokować rozwój nawet świetnie prosperującej firmy przemysłowej.

Krzysztof Skowronek
dyrektor regionalny, eFaktor