Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się

Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się
Strona Główna/Artykuły/Czy przemysł stać na bezpieczeństwo i ekologię?

UTRZYMANIE RUCHU

Czy przemysł stać na bezpieczeństwo i ekologię?

Bezpieczne i komfortowe warunki pracy, ograniczanie zagrożeń dla zakładu, minimalizacja wpływu na środowisko naturalne – wszystko to brzmi świetnie. Czy jednak w dobie dramatycznego wzrostu kosztów przemysł może sobie pozwolić na inwestycje w tych obszarach? A może to inwestycje przynoszą oszczędności, a ich brak generuje dodatkowe koszty?


Data publikacji: 29.11.2022

Data aktualizacji: 21.11.2023

Podziel się:

Spróbujemy na to odpowiedzieć, analizując czyszczenie – jeden z procesów nieodłącznie towarzyszących działalności produkcyjnej. W każdym zakładzie przemysłowym pojawia się kwestia usuwania zabrudzeń z produkowanych detali, części maszyn i urządzeń, narzędzi oraz różnego typu instalacji. Wyobraźmy sobie zatem dwa rodzime zakłady. W obu działają sprawne służby utrzymania ruchu, do których obowiązków należy m.in. czyszczenie maszyn i ich części. Oba dążą do optymalizacji procesów i obniżania ich kosztów. Robią to jednak inaczej. Jak?

„Po staremu”

W pierwszym zakładzie części czyści się z wykorzystaniem myjek warsztatowych, w których medium myjące oparte jest na rozpuszczalniku. W warsztacie należało zainstalować odciąg do odprowadzania toksycznych oparów lotnych związków organicznych (LZO). Niestety, w pomieszczeniu i tak czuć woń rozpuszczalnika, wdychaną na co dzień przez pracowników.

Płyn myjący w urządzeniach wymieniany jest co kilka tygodni. Trochę za rzadko, bo już po dwóch tygodniach od wymiany kąpiel myjąca jest tak nasycona smarami, że bardziej brudzi części, niż czyści. Rocznie zakład zużywa tysiące litrów płynu. Jego niska cena jednostkowa wygląda dobrze w budżecie, dopóki nie zostanie pomnożona przez zużywaną ilość. Dodatkowo konieczne jest dokupywanie płynów do namaczania oraz zmywaczy do mycia końcowego – ich stosowanie wydłuża czas czyszczenia i pochłania dodatkowe koszty, ale jest niezbędne przy tak szybko zabrudzającym się płynie w myjkach.

Wszystkie te płyny są łatwopalne, co stwarza ryzyko pożaru. Ich duże zużycie pociąga też za sobą niemałe koszty emisji LZO. Również legalna utylizacja przepracowanych płynów oraz opakowań po nich stanowi istotną pozycję kosztową.

Warto byłoby również zwrócić uwagę na zdrowie pracowników. Skutkiem codziennej styczności z rozpuszczalnikami są dolegliwości skórne, neurologiczne, krążeniowe czy nawet choroby nowotworowe. Coraz więcej pracowników ma tę świadomość i niechętnie godzi się na pracę w tak niebezpiecznych warunkach. Dla pracodawcy oznacza to słabnącą reputację oraz uciążliwości i koszty związane z rekrutacjami, koniecznymi do zapewnienia ciągłości pracy w warunkach znacznej fluktuacji oraz częstych i kosztownych zwolnień lekarskich wśród pracowników.

„Po nowemu”

W drugim zakładzie większość części czyści się w biologicznej myjce warsztatowej BIO-CIRCLE GT Maxi. Zabrudzenia usuwane są szybko i skutecznie, a przy tym wyeliminowano szkodliwe opary, odciąg jest więc niepotrzebny. Płyn jest bezpieczny i niepalny, pozbawiony jakichkolwiek piktogramów, co ułatwia jego transport, składowanie i użytkowanie. Lekko podgrzany, o przyjemnym zapachu, zapewnia komfortową pracę. Płyn myjący pracuje w obiegu zamkniętym. Trójstopniowy układ filtrów zatrzymuje „grubsze” zabrudzenia i opiłki metali. Smary i tłuszcze, które trafiają do zbiornika, są rozkładane przez naturalne mikroorganizmy. Dzięki temu płyn nieustannie się oczyszcza, zachowując stałą wysoką skuteczność przez wiele miesięcy i eliminując konieczność doczyszczania elementów. Wymiana kąpieli myjącej odbywa się przeważnie raz do roku, co oznacza roczne zużycie płynu na poziomie 120–160 litrów i roczną ilość odpadów w granicach 70–90 kg.

W sąsiednim dziale zamiast myjki BIO-CIRCLE stoi inne urządzenie – myjka komorowa HP Vigo. To już inwestycja, ale i liczba czyszczonych detali jest tam większa, a dzięki mocy wysokiego ciśnienia czas czyszczenia części jest kilkakrotnie krótszy. To pozwala na jeszcze efektywniejszą pracę, umożliwiając pracownikom wykonanie wielu dodatkowych czynności – korzystna perspektywa, biorąc pod uwagę już wysokie, a wciąż rosnące koszty pracy.

Tam, gdzie wyczyszczenia wymagają same maszyny, używa się do tego opartych na wodzie płynów w atomizerach wielokrotnego użytku, wykonanych z tworzywa sztucznego pochodzącego z recyklingu. Kupowane w kanistrach bezpieczne płyny, które w dodatku można rozcieńczać, przynoszą korzyści użytkowe i ekonomiczne.

W tym zakładzie ogranicza się ilości wytwarzanych odpadów, obniżając tym samym koszty ich utylizacji. Eliminuje się również szkodliwe rozpuszczalniki, unikając opłat za emisję LZO.

Lepsze warunki pracy pod względem jej bezpieczeństwa wpływają też na sytuację kadrową. Nienarażani na kontakt z niebezpiecznymi substancjami pracownicy rzadziej chorują, co przekłada się na obniżenie kosztów wypłaty zasiłków chorobowych. W parze z niższą absencją idzie również niższa fluktuacja – pracownicy doceniają bezpieczne warunki pracy.

Trudna decyzja?

Przedstawione wyżej przykłady odzwierciedlają polską rzeczywistość przemysłową. Obie opisane postawy wciąż pojawiają się równie często. Za każdą z nich przemawiają konkretne argumenty. Czy da się jednoznacznie stwierdzić, która z opisanych metod czyszczenia jest bardziej opłacalna? Odpowiedź wymaga rzetelnej analizy, której wielu zakładom zwyczajnie nie chce się przeprowadzać. Niższa jednostkowa cena płynu myjącego, niestety, wciąż bywa czynnikiem decydującym o wyborze „tradycyjnej” metody  czyszczenia części z wykorzystaniem rozpuszczalników. Tymczasem dokładna analiza często wykazuje, że metody te są bardziej kosztowne. Skąd ten paradoks?

Całościowa analiza kosztów musi uwzględniać koszty bezpośrednie (cena i ilość zużywanego płynu myjącego) oraz koszty pośrednie (koszty składowania i utylizacji płynu, eksploatacji odciągów, opłaty środowiskowe, jak również dodatkowe obciążenia kadrowe i inne). Do tego dochodzą koszty społeczne, związane z oddziaływaniem procesów czyszczenia na lokalną społeczność oraz na stan środowiska naturalnego. Społeczna odpowiedzialność producentów staje się coraz istotniejsza dla pracowników i konsumentów, realnie wpływając na ich sukces rynkowy.

Po uwzględnieniu całokształtu kosztów okazuje się, że nowoczesne, bezpieczne technologie czyszczenia części często zrównują się kosztowo z metodami „tradycyjnymi”, a w wielu wypadkach są bardziej ekonomiczne.

A zatem… Zdrowie pracowników, bezpieczeństwo zakładu, ochrona środowiska. Czy przeciętny polski zakład przemysłowy stać na taki luksus? Przeciętnego polskiego zakładu nie stać na zaniechanie.


Bio-Circle Surface Technology Sp. z o.o.
ul. Połomińska 16, 40-585 Katowice
tel.: (32) 205 29 44
e-mail: biuro@bio-circle.com.pl
www.bio-circle.com.pl


Artykuł ukazał się w nr 5(41) październik-listopad 2022 czasopisma „Production Manager”.
Więcej interesujących treści w naszym najnowszym wydaniu. Dołącz do klubu naszych prenumeratorów ▶ https://www.production-manager.pl/prenumerata/

Zobacz również


Przeczytaj