Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się

Szukaj

Zaloguj

Zaloguj się

Jesteś nowym klientem?

Zarejestruj się
Strona Główna/Artykuły/(R)ewolucja pracownika

ZARZĄDZANIE

(R)ewolucja pracownika

Czy nasi pracownicy są gotowi, aby przystosować się do nadchodzącego jutra? Jak bardzo jest ono niepewne i co powstrzymuje ich od szybkiej metamorfozy? Kim muszą się stać, żeby sprostać wyzwaniom chronicznej niestałości? Jak zadbać o stabilność naszych zespołów w niestabilnym świecie i dlaczego dziś to najlepszy moment na zmianę?


Data publikacji: 23.02.2022

Data aktualizacji: 17.11.2023

Podziel się:

Czwartej rewolucji przemysłowej nie da się już zatrzymać i pewnie nie znajdzie się nikt, kto doświadczając korzyści z niej wynikających, chciałby wycofać się z tego procesu. Technologie informacyjne i komunikacyjne z sukcesem implementowane są w systemach produkcyjnych, usprawniając automatyzację i tworząc inteligentne fabryki, w których technologia, procesy i ludzie działają w pełnej synergii, zmierzając ku autonomicznej produkcji.

Oprócz wyzwań związanych ze zmianami wynikającymi z dostosowywania fabryk do nowej, cyfrowej rzeczywistości, przez ostatnie trzy lata mierzymy się również z pogarszającym się stanem zdrowia naszych pracowników, a tym samym z ich rosnącą absencją, problemami ze znalezieniem odpowiednich kwalifikacji na rynku pracy, zaburzeniami w logistyce, dostępnością komponentów oraz z dużą liczbą innych problemów, które nie pozwalają zatrzymać się na chwilę i spojrzeć, z czym tak naprawdę się mierzymy.

Pandemia COVID-19, tocząca się wojna za naszą wschodnią granicą, rekordowo wysoka inflacja oraz pogarszający się stan polskiej gospodarki nie tylko wpływają na przemysł, ale przede wszystkim dotykają nas samych i naszych pracowników. Każdy, nawet najmniejszy kryzys wywołuje ogromne turbulencje, lecz należy spróbować znaleźć w tym szalonym świecie również pozytywne strony i szanse, z których wcześniej nie mogliśmy skorzystać, a które później mogą się nie powtórzyć. W świecie sprzed kryzysu wszystko było raczej stałe lub zmieniało się wolniej, przewidywalnej, czasami wręcz było nudne, a taki stan nie motywował do wielkich zmian. Dziś na horyzoncie nie widać powrotu do przeszłości, jak zatem ochronić naszych pracowników i zmotywować ich do przystosowania się do obecnej „aury”?

Nie zapomnijmy o człowieku

Zmiany wynikające z cyfryzacji i automatyzacji oraz skupienie się na utrzymaniu biznesu i znalezieniu najlepszych dróg, by rozwiązywać codzienne problemy, nie mogą przysłonić ludzi, którzy dla nas pracują. Większość pracowników nie dostosuje się do otaczających warunków tak szybko, jak tego byśmy chcieli, a Czarne Łabędzie, które dotknęły ich personalnie i zachwiały stabilnością, w której przez lata funkcjonowali, powodują, że duża część naszej uwagi powinna być skierowana właśnie na nich.

Nie zrobimy kroku dalej, jeśli nie przeanalizujemy, jakich pracowników mamy, jakie mają kompetencje, przyzwyczajenia, wartości i przekonania, czego się boją i co jest dla nich największym problemem w obecnej rzeczywistości, w której przyszło nam funkcjonować.

Ewaluacja postaw i umiejętności względem stanu obecnego i tego, który będzie wymagany w przyszłości, pozwoli nam ocenić, jak dziś przygotowywać się do tego procesu. Jest wiele czynności, które będziemy mogli podjąć szybko, by zapewnić pracownikom bezpieczeństwo w trakcie wkraczania w nowy świat pracy, ale ważne jest, by powiedzieć sobie otwarcie, że bez względu na to, jaka nowa burza zmieni nasze obecne otoczenie, musimy przyzwyczaić się, że jutro jest nieznane, cyfryzacja nieunikniona, a stabilność zamieniła się w chwiejność.

Dalekowschodnia maksyma mówi, że nie jest ważne, kim byłeś wczoraj, ważne, kim jesteś dziś. Ewolucja przemysłowa i światowa sytuacja ekonomiczna skłania nas do zastanowienia się nad przyszłością, bo arcyważne jest, kim będziemy jutro, by teraz zacząć nad tym bezzwłocznie pracować.

Niemożliwe jest zatem, abyśmy zachowali stare nawyki, postawy, kompetencje i wiedzę, bo nowe podejście do procesów, wykorzystanie najnowszych technologii, przyzwyczajenie do niepewności, chwiejności i turbulencji zmusza nas do adaptacji wszystkiego, co niewiadome przed nami.

Dziś jest inne niż wczoraj

Dziś zarówno my, jak i nasi pracownicy jesteśmy przede wszystkim ludźmi zagubionymi i wystraszonymi tym, co dosięga nas każdego dnia. Nie należy wątpić, że wszechobecny strach jest do pewnego stopnia uzasadniony. Wywołuje on stan, w którym walczymy albo uciekamy, a jeśli dodamy do tego towarzyszący nam irracjonalny lęk wynikający z przewidzianego niebezpieczeństwa związanego z otaczającym nas światem, to towarzyszące nam emocje nie pozwalają myśleć rozsądnie, a my skupiamy się jedynie na przetrwaniu. Boimy się o życie prywatne, przyszłość naszych rodzin i zatrudnienie czy poczucie niespełniania stawianych wymagań w odniesieniu do ciągle zmieniających się warunków.

Dzisiejszy pracownik widzi jedynie ryzyka, zagrożenia i usilnie wraca do przeszłości w obawie przed zmianą status quo. Do ogarniającego go stresu dochodzi roszczeniowa i krytyczna postawa wynikająca z zachwiania rzeczywistości, a spokój, który powinna zaoferować mu firma, jest trudny do utrzymania w dłuższej perspektywie, bo jutro czeka na niego kolejna zmiana.

Dodatkowo pracownik otaczany jest ogromem informacji – zarówno prawdziwych, jak i fake newsów, niepozwalających oceniać sytuacji na podstawie faktów, a jedynie emocji, które zaczynają przejmować kontrolę nad jego codziennym życiem. Z tego również wynikają postawy opierające się na udowadnianiu wszechwiedzy, byciu ekspertem w swojej dziedzinie i wieloletnim doświadczeniu pracownika. W dużej mierze ograniczają one rozwój, cofając go do czasów, które już nie wrócą, i powodują niszczenie potrzeby ciągłego doskonalenia, która jest przecież głównym impulsem rewolucji przemysłowej.

Przyzwyczajenie do stabilności i brak refleksji nad zmianą sprawiają, że trudno jest mówić o przygotowaniu pracowników do pozyskania nowych kompetencji, wiedzy i doświadczenia, ale także zmiany postaw i postrzegania pracy.

Przeciwieństwem powyższej grupy, choć w mniejszości, są osoby, które nie obawiają się świata, bo jeszcze mało przeszły w życiu albo przeciwnie – zbyt dużo, jednocześnie akceptując stabilność jako stan chwilowy, czyli wszyscy skłonni do zmian i szybciej rozumiejący ich źródła. Czy zatem pracownik przyszłości to taki, który się niczego nie boi?

Co sprawi, że będziemy gotowi na jutro?

Jestem daleka od twierdzenia, że ludzie, którzy się nie boją, będą naszymi pożądanymi pracownikami, bo tylko głupcy nie czują strachu, a strach odpowiedzialny jest nie tylko za nasz stan emocjonalny, ale wielokrotnie za powstanie wielkich rzeczy. Musi być jednak wyważony, a odwaga, która często idzie z nim w parze, powinna skłaniać nas do podejmowania właściwych decyzji.

Pracownik, który mimo strachu podejmuje działanie i nie boi się nowego, nieznanego, niezbadanego, jest tym, kogo potrzebujemy, bo to, co przed nami, jest właśnie nieokreślone i nieprzewidywalne. Podejmowanie decyzji (niekoniecznie zawsze właściwych) pozwala iść dalej i wyciągać z nich najlepsze i zupełnie nowe scenariusze, które mogą przydać się później.

W rewolucji przemysłowej elastyczność i szybkie dostosowanie się nie jest wyłączną domeną technologii i procesów, ale przede wszystkim ludzi patrzących na otaczający świat z szeroką perspektywą, analizując przyczyny i skutki powstałych zmian, biorąc pod uwagę dostępne możliwości i obszary, które wymagają od nich zdobycia nowej wiedzy, zaangażowania się i podjęcia działań łagodzących niepewność, która może ich zatrzymać.

Zdobywanie wiedzy, nastawienie na rozwój, podążanie z duchem czasu, uczenie się od młodszego pokolenia czy zaakceptowanie faktu, że obecnie posiadana wiedza będzie nieprzydatna w przyszłości, to kolejna postawa, z którą każdy z nas zmierzy się w niedługim czasie, bo otaczająca nas technologia już zastępuje nasze niektóre codzienne czynności.

Bez kreatywności i innowacyjności pracowników oraz ciągłych prób szukania nowych, lepszych rozwiązań nie uda nam się opanować ani rewolucji, ani ewolucji wiodących nas ku przyszłości naszych firm. Bez względu na poziom zaawansowania inteligentnych przedsiębiorstw ludzie zatrzymają ich sprawne funkcjonowanie, wymuszając powrót do archaicznych rozwiązań oraz odrzucając te niewygodne dla nich samych. Potrzebujemy ludzi, którzy myślą nie tylko tym, co „tu i teraz”, ale także o krok do przodu, potrafią zdobywać i filtrować wiadomości oraz odpowiednio komunikować się, by w ogromie szczątkowych informacji odnaleźć te, które będą im w danej chwili potrzebne.

Można by wymienić jeszcze wiele kompetencji przyszłości, technicznych i miękkich, z uwzględnieniem odpowiednich postaw ludzi, ale czasy, które są, i przełom, który następuje obecnie w firmach i życiu prywatnym, codziennie weryfikuje to, w jaką stronę zmierzamy. To, co dziś wydaje się nam aktualne, jutro może przerodzić się w zupełnie inną wartość, zmieniając kierunek naszego rozwoju.

Jedyne, co pewne przed nami, to zmiana, a ona nie istnieje bez zastąpienia starego nowym, czyli rozwoju i poszerzania horyzontów, dostosowania, kreatywności i innowacyjności w jej wytworzeniu, szerokiej perspektywy wpływu na otoczenie, odwagi w działaniu oraz odpowiedniej komunikacji. To są właśnie cechy, które powinny zacząć ewaluować również w naszych pracownikach. Pracownik przyszłości to pracownik, który podąża za zmianą, jest jej ambasadorem, uczy się na zmianie i chętnie ją wykorzystuje.

Jak odczarować nieznaną przyszłość

Właściwie można wymienić i zakomunikować pracownikom oczekiwane od nich cechy, postawy i umiejętności, na tym jednak nie powinniśmy poprzestać. Ważne są bowiem odpowiednia, nastawiona na zdobywanie doświadczenia, a nie tylko wiedzę teoretyczną ścieżka rozwoju, możliwość popełniania kontrolowanych przez nas błędów (mając na uwadze, że to właśnie te wielkie chwile, które uczą), ciągła praca nad przełamaniem strachu i odpowiednia komunikacja fluktuacji, jakie dostarcza nam otaczający nas świat, empatia i zrozumienie obaw, przeciwności oraz trudności w dostosowaniu się do zmiennych warunków. Nie możemy również zapomnieć, że lider jest przykładem dla innych i pierwszy wdraża nowe rozwiązania, uczy się i rozmawia z pracownikami o tym, jaką wartość dała mu zmiana oraz jak poprawiła jego codzienną pracę. Powinien również w procesie ewolucji kultury firmy być i wspierać swój zespół, pomagać i motywować zarówno we wspólnym poszukiwaniu rozwiązań, jak i w szukaniu przyczyn popełnianych błędów.

Te aktywności pozwolą nam budować zespół, który nie tylko będzie gotowy na nowe jutro, ale będzie także potrafił szybko zaadaptować się do zmian, poradzić sobie z nimi i sprawić, że ewolucja będzie nie tylko szybka, lecz również efektywna.

Możemy mieć wątpliwości, czy da się nauczyć tak szybko jak to możliwe wszystkich naszych pracowników kreatywności, innowacyjności, czy innych wymaganych cech w czasie, gdy rewolucja przemysłowa rozpędziła się już na dobre, a otaczające kryzysy pozostaną z nami na dłużej.

Niestety, niektórzy pracownicy, najbardziej pamiętający czasy, kiedy rzadko wymagaliśmy zmian w przeszłości, bo otoczenie było na tyle stabilne, że często ich nie zauważali lub nie były one tak częste, nie pójdą z nami. Nadal możemy ich uświadamiać, jak ważna jest szybka adaptacja do zmian i gotowość do zdobycia nowych kompetencji, ale nadejdzie moment, że poczują się na tyle niekomfortowo, że rozważą dwa scenariusze: spróbują się zmienić lub poszukają miejsca, gdzie nie będą musieli tego robić.

(R)ewolucja

Ewolucja umiejętności i kompetencji pracowników jest procesem nieuniknionym, intensywnym, a rewolucja przemysłowa i otaczający nas świat kryzysów i nieoczekiwanych wydarzeń wywiera ogromną presję, aby odbywała się szybciej niż wszystkie inne. Niesie to za sobą wiele korzyści. Im lepiej się przystosujemy, tym bardziej komfortowo będziemy przez nie przechodzić, nasze firmy szybciej zaadaptują się do wyzwań transformacji cyfrowej, a przemysł 4.0 będzie zaskakiwał coraz to nowymi rozwiązaniami.

Powinniśmy jednak pamiętać, że najlepszy proces i najnowsza technologia w pełni nie zastąpią człowieka, od którego obecnie oczekujemy najwięcej zmian. Dlatego, aby mógł odnaleźć się w tych trudnych warunkach, powinniśmy poświęcić mu wiele uwagi, zrozumienia i okazać pomoc, której potrzebuje, oraz jasno komunikować zarówno oczekiwania, jak i ich wpływ na jutro, które przed nami.

(R)ewolucje napędzają się wzajemnie, ale nie możemy doprowadzić do tego, aby rewolucja przemysłowa była rewolucją naszych pracowników. Alternatywą jest proces ewolucyjny, w którym mają możliwość, by ich przemiana odbyła się łagodnie i szybko – proces wartościowy zarówno dla nich, jak i dla firm, w których pracują.


Artykuł ukazał się w nr 5(41) październik – listopad 2022 czasopisma „Production Manager”.
Więcej interesujących treści w naszym najnowszym wydaniu. Dołącz do klubu naszych prenumeratorów ▶ https://www.production-manager.pl/prenumerata/

 

Zapraszamy na nasze najbliższe wydarzenie Production 4.0., które odbędzie się w Poznaniu 28 marca! Nie zabraknie na nim tematów krążących wokół rewolucji przemysłowej 4.0.
Więcej szczegółów na stronie: https://land.production-manager.pl/production40

 

Zobacz również


Przeczytaj